Na pierwszy ogień weźmiemy warsztaty slackline, a później po kolei spektrum możliwości zabawy, rekreacji, współzawodnictwa i dalszego kształcenia w Strefie Slackline. Nie pominiemy też „slackline rumble”, o których pisaliśmy w niedawno, przy okazji prezentacji dyspozycji Strefy po zmroku.
„Warsztat slackline” może być dość frapującą terminologią, biorąc pod uwagę taką dyscyplinę jak chodzenie po taśmie, zwaną potocznie „chodzeniem po linie„. W jakiej więc formie taki warsztat się odbywa i co go warunkuje?
Sposób nauki uzależniony jest tu od tego, czy mamy na myśli jednodniowy event zorganizowany, jednodniowy event ‘niezorganizowany’ (czyli brak organizacji kto i kiedy zamierza spróbować chodzenia po taśmie, a Strefa dostępna jest cały czas), czy event kilkudniowy. A nadrzędnie, wszystko i tak podlega umowie z organizatorem. Nie mniej z kilkuletniego trenerskiego doświadczenia wnosząc, jesteśmy wszak certyfikowanymi instruktorami slackline, wygląda to mniej więcej w następujący sposób.
Warsztaty slackline w zależności od rodzaju eventu
Event jednodniowy zorganizowany, to taki, kiedy grupa adeptów przychodzi na umówioną godzinę i jest szkolona w Strefie. Zaczynamy warsztaty krótkim wprowadzeniem teoretycznym do dyscypliny, jaką jest slackline oraz równie krótką co treściwą informacją dotyczącą sprzętu, na którym warsztat będzie się odbywał. Zajęcia dla początkujących mamy podzielone na 3 bloki tematyczne. Każdy blok odpowiada za naukę jednego z podstawowych na slackline elementów i obejmuje teorię, wstępną naukę na ziemi i wreszcie praktykę na taśmie oraz korektę błędów. Całość zaś takiego warsztatu składa się na podstawową umiejętność bezpiecznego trawersowania taśmy slackline. Jak w każdej dyscyplinie sportu związanego z ruchem, w celu uniknięcia kontuzji, rozpoczynamy warsztaty rozgrzewką.
Event jednodniowy ‘niezorganizowany’ i event kilkudniowy pod względem warsztatów slackline wyglądały do tej pory podobnie. Tu nie prowadzimy czegoś, co można by nazwać spójnym warsztatem slackline, gdyż kolejne osoby dochodzą nagle, a inne nagle odchodzą. Nie ma tu rozgrzewki ani kolejno rozpisanych punktów programu. Jest za to pełne flow. Udzielamy się, w miarę możliwości, na prawo i lewo, tłumaczymy podstawy i korygujemy błędy. Może i brzmi to, jak zorganizowany chaos, ale jest to praca na żywym organizmie, jakim jest w tym momencie Strefa. Jako support mamy zawsze, w centralny miejscu postawioną tablicę, gdzie wytłumaczone są podstawy slackline.
Niezależnie jednak od tego, jaki akurat rodzaj eventu jest organizowany, warsztaty slackline zawsze mają charakter dobrej zabawy i przebiegają w wesołej atmosferze. Jak już wielokrotnie wspominaliśmy, slackline może być wspaniałą rozrywką dla każdego, bez względu na wiek i aktualną formę fizyczną.
Zabawy, rekreacja i współzawodnictwo na Strefie Slackline
Pierwsze warsztaty slackline mamy za sobą. Potrafimy już lepiej lub gorzej utrzymać równowagę na taśmie, a przynajmniej znamy zasady balansu na slackline. Chcemy więcej, bo to fajny sposób spędzania wolnego czasu lub po prostu, chcemy pójść krok dalej i jeszcze się doszkolić. Możliwości naturalnie są ograniczone tylko wyobraźnią, a z tych, które proponujemy, warto zwrócić uwagę na poniższe.
Jeżeli chodzi o dalszą indywidualną praktykę doszkalającą, pod kątem np. ułożenia stóp na taśmie, pracy ramion i ogólnej na slackline sylwetki, to górna asekuracja świetnie upora się z tymi zadaniami. Górna asekuracja to niesamowity wynalazek. Daje możliwość wyczucia taśmy, jej sprężystości i pracy pod stopą, bez obawy o utratę równowagi. W tych warunkach upadek z taśmy graniczy w zasadzie z cudem. Dzieciaki ją uwielbiają i tworzą własne kolejki do taśm, na których górna asekuracja jest zawieszona. Kiedy skończą się dziecięce kolejki, okupację zaczynają dorośli. Górna asekuracja pojawia się również przy pierwszych krokach na wysokich taśmach highline.
Grzyb strefowy. To jest odjazd! Jest zarazem stanowiskiem dla kilku taśm (o długości 3-5m), jak i możliwością startu do dowolnej taśmy lub finiszu z niej. Grzyb jest więc integralną częścią, środkowym epicentrum kilku slackline (zależy, ile taśm do grzyba podepniemy). Sami często robimy sobie zawody: „kto pierwszy na grzybie”, gdzie każdy startuje z innej, do grzyba podpiętej, taśmy. Zdaję sobie sprawę, jak to brzmi, ale cóż, każdy chce być pierwszy na grzybie. Co ciekawe grzyb, podobnie jak ma to miejsce w przyrodzie, jest symbiozą. Taśma pod stopami reaguje każdorazowo na ilość osób będących na slackline do grzyba przyłączonych. Jak ktoś spada, to jej napięcie się zmniejsza, a jak ktoś wchodzi, napięcie wzrasta.
Slackline speedline. To już nie krótkie taśmy do grzyba przypięte. To 2 równoległe taśmy slackline, tej samej długości, zazwyczaj od 7 do 10 m. Choć zawsze możemy zrobić dłuższe, jak to już onegdaj bywało. Startują dwie osoby. Kto pierwszy przejdzie swoją taśmę, ten teoretycznie lepszy, ale zabawa liczy się bardziej.
Slackline rumble. I w końcu rumble, nasze ulubione. To jest super slackline warsztat, kiedy adept już trochę rozwinął swoje slacklinowe umiejętności. Polega na tym, że dwie osoby wchodzą na jedną taśmę, na dwóch jej końcach i starają się partnera z taśmy strącić. Jest to niemałe dla balansu wyzwanie, bo taśma inaczej się zachowuje, w zależności od wagi przeciwnika. Nie mniej można tą taśmą ruszać na boki (wprowadzać w tzw. surf) albo góra-dół (tzw. bunce) lub w inny sposób starać się zdekoncentrować osobę po drugiej stronie… I tu dla wyobraźni duże pole do popisu.
Kolejnym etapem trudności, jeżeli chodzi o występy duetu na jednej taśmie, jest slackline tandem albo taniec. Tu jednoczesne zgranie balansu dwóch ciał jest wielkim wyzwaniem. Jak jednak historia pokazuje, wszystko jest kwestią praktyki. Nie zawsze jednak mamy kogoś do pary akurat pod ręką. Wtedy, solo, możemy dalej pogłębiać slacklinowy progres próbując taśm dłuższych i wyższych (longline), trenując tricki statyczne albo slackline jogę.
Dodatkowe warsztaty, odbiór dzieci i plany na kolejny rok Strefy
Z nieslacklinowych atrakcji, które zawsze są na naszej Strefie dostępne, należy wspomnieć o równoważniach. Dla kogoś, kto nigdy na taśmie slackline nie stał, to może być znakomity początek. Prócz równoważni mamy również trickboardy, czyli dynamiczne utrzymywanie równowagi na desce z rolką (wałkiem). Z kolei dla miłośników żonglerki mamy maczugi i piłeczki oraz diabolo, o ile diabolo pod żonglerkę może być podciągnięte. Z doświadczenia wiemy, że trickboard i żonglerka lubią chodzić w parze.
Na zakończenie slacklinowych i nieslacklinowych warsztatów serdecznie zapraszamy do naszego chilll-namiotu, na relaks i luźną rozmowę… oraz po odbiór dzieci.
I tak już zupełnie kończąc temat warsztatów slackline w Strefie Slackline krótkie obwieszczenie:
Tak, mamy plany! Tak, zdecydowanie mamy plany na nowe atrakcje w Strefie Slackline na rok 2023. I nie możemy się już doczekać chwili, kiedy będziemy się mogli z Wami podzielić bardziej szczegółową informacją na ten temat. Na razie to tajemnica, w bardzo zaawansowanym stadium rozwoju….
Prócz tego, jeżeli już o to pytasz, to tak. Tak, sami prowadzimy dokumentację zdjęciową. Tak, sami nagrywamy filmy z imprez, na których gościmy oraz filmy szkoleniowe dla przyszłych pokoleń. Tak, sami prowadzimy nasze social media i piszemy kontent do strony internetowej i do bloga. I wreszcie, sami wytwarzamy niezbędne elementy sprzętu i akcesoriów Strefy, które niedostępne są na rynku.
A tu sobie możesz to wszystko poprzeglądać: Instagram, YouTube, Facebook, Blog… a przy okazji możesz zapoznać się z naszą dla Ciebie ofertą oraz sprawdzić nasze dotychczasowe realizacje. Tymczasem, do zobaczenia na taśmie.