Jakie buty na slackline założyć, czy też bardziej trafnie, czym osłonić stopy na taśmie?
Z naszych obserwacji wynika, że około 15-20% slacklinerów drepcze po taśmie w butach nawet latem. I to „drepcze” jest tutaj użyte dosłownie, żeby wyraźnie odróżnić chodzących po taśmach od fikających na nich. A fikają tricklinerzy i freestylererzy, niezależnie od pogody, zazwyczaj w butach lub innych osłonach na stopę, jeżeli chodzi o tych drugich. Do tego dochodzi okres zimowy, gdzie większość tych, co na taśmę w ogóle rusza, czyli mniejszość, ale zawsze coś, ma dylemat bosej stopy. No wszak nie każdy jest Wimem Hofem, wiadomo. I okazuje się w efekcie, że wybór odpowiedniego obuwia na slackline to bardzo istotna kwestia, stąd ją tutaj poruszamy.
Zaczniemy od rzeczy najbardziej istotnej, czyli na co zwrócić uwagę przy doborze buta na taśmę. Zaraz potem dopowiemy jakie obuwie sprawdzi się na taśmie zimą i co do niego włożyć, prócz stopy. Zajmiemy się też trochę slacklinowymi vip’ami, a przynajmniej tymi, którzy nie biegają po taśmach na bosaka. Zdecydowanie będziemy powoływać się na autorytety (z imienia, nazwiska i slacklinowej specjalizacji). I w sumie to od razu zaczniemy, tych autorytetów przedstawianie, bo na koniec naszych wywodów podpytamy Filipa Oleksika, jakie obuwie cenią sobie najbardziej tricklinerzy i dlaczego? A Filip to nie przez przypadek aktualny mistrz Polski, trickliner ze ścisłej światowej czołówki, członek Pro Team Gibbon Slacklines… i sporo jeszcze, w jego wypadku, można by tu osiągnięć i tytułów wymieniać, dlatego zachęcamy czytać do końca.
Czym powinien się charakteryzować but do chodzenia po taśmie?
Odpowiedź na to pytanie sprowadza się w głównej mierze do charakterystyki podeszwy buta slacklacklinowego:
Po pierwsze podeszwa butów do slackline powinna być płaska. Każdy obcas będzie nam o taśmę zahaczał. Po drugie podeszwa powinna być w miarę cienka, żeby taśma była wyczuwalna pod całą stopą. Zatem buty, w których podeszwa jest co prawda płaska, ale pięta jest wyżej niż palce, nie będą najlepszym wyborem. Po trzecie podeszwa powinna być z materiału, który będzie do taśmy przyczepny i but nie będzie się po niej ślizgał. I wreszcie po czwarte, but na slackline powinien tak opinać stopę, żeby ta nie ruszała się w nim za bardzo na boki. Czyli cholewka buta powinna nie być zbyt luźna lub z materiału nadmiernie elastycznego, który nie potrafi utrzymać stopy nad podeszwą. But ten nie powinien być też za ciasny, żeby zachować prawidłowe krążenie krwi. Jednym słowem najlepiej, żeby był w miarę wygodny i spasowany.
Kolejny czynnik, który powinien być wzięty pod uwagę, przy wyborze obuwia na taśmę, to pora roku, w której zamierzamy uprawiać slackline, rodzaj taśmy, po której zamierzamy chodzić (np. shortline, highline czy trickline) oraz częstotliwość kontaktu obuwia z podłożem (glebą). Wszystkie te okoliczności postaramy się poniżej wyjaśnić.
Obuwie do slackline zimą
W zasadzie pomysł na ten artykuł wziął się od dyskusji na naszym profilu FB, gdzie zapytaliśmy slacklinerów: „w czym chodzisz po taśmie, kiedy jest zimno?” Pod spodem postaramy się te odpowiedzi usystematyzować, w kilka podstawowych podpunktów. Nim jednak zaczniemy o zimowym obuwiu, gdzie był spory rozstrzał w preferencjach, podpowiemy, co jeszcze przyda nam się przy niskich temperaturach na slackline. A mianowicie ciepłe skarpety. To jedyne, co do czego wszyscy byli, póki co zgodni, że najlepszym wyborem w tym momencie na rynku, są skarpety z wełny merino. Także serdecznie polecamy się w takowe zaopatrzyć.
Neopranowe królestwo slacklinera – Decatlon
Obuwie z neopranu to wybór na pewno jeden z cieplejszych, o ile nie najcieplejszy ze wszystkich, które będą tu wymieniane z imienia, w zależności od grubości materiału.
Cytując Patrycję (Sztuka Balansu): „Wersja budżetowa i wytestowana przez nas w wielu warunkach zimowych, to firma Subea z Decathlonu i skarpety nurkowe z neoprenu, bez podeszwy. Może 2 mm to za mało, ale 3 mm i 5 mm są git na nasze zimy. Mniejszy zmarzluch założy 3 mm, większy zmarzluch 5 mm. I można śmigać:) Polecam obcisłe skarpetki pod spód neoprenów.” Potwierdza to Grześ (Sztuka Balansu), widoczny na zdjęciu, a jemu naprawdę można ufać, bo spędza na zimowej taśmie przysłowiowy świątek-piętek. Grześ jednak zdecydowanie poleca grubość 5 mm i zwraca uwagę, że neopran nie boi się śniegu natomiast łatwo go przeciąć na twardym podłożu.
Tu musimy się przyznać, że u nas, w Strefie, również część biega zimą w neopranie. I tak np. Janki testował i poleca zarówno na wysokie, jak i na niskie taśmy, skarpety neoprenowe do nurkowania i buty windsurfingowe. Juleczka z kolej, buty niskie surfingowe Olaian z neoprenu 3 mm, testowane na shortlinach.
Merrell’a slacklinowy but na podeszwie z vibranium
Merrell’a buty do freeruningu i nie tylko od dawna są używane i chwalone przez polskich slacklinerów. Już ponad dekadę temu właśnie ta firma reklamowała niektóre swoje obuwie jako również buty na slackline. Sponsorowała niektóre slacklinowe wydarzenia, czy ubierała w slacklinowe obuwie slacklinerów związanych z nieistniejącym już producentem taśm: 2Trees. Wśród nich, m.in. Piotrek Błaszczak, onegdaj rekordzista polski w przejściu najdłuższej taśmy highline, zimową porą zawsze w takich bucikach pomykał. Nie mniej but ten, bardzo przyjemny i leciutki, świetnie sprawdzi się również w lecie, przy innego rodzaju aktywnościach.
Merrell’e polecał też Paweł Jarosiewicz (Slackhouse) oraz Krzysztof „Koszmar” Kaczmarek, jeden z pierwszych polskich slacklinerów i mentor starszego pokolenia highlinerów w naszym kraju. W ogóle Krzysztof testował przez wiele miesięcy, różne rodzaje slacklinowego obuwia, gdyż nigdy nie przepadał za chodzeniem po taśmie na bosaka, nawet w lecie. Swoje testy opisał, parę dobrych lat temu, w postach na swoim blogu, do których tu odsyłamy: „Slack Cruiser – buty do slaczenia spod znaku adiddasa” czy „W butach, jak na boso. Test Merrell Vapor Glove 2„. Znajdziecie tam też szczegółowe informacje, na jakie aspekty buta do slackline Koszmar zwracał uwagę. I na zakończenie, żeby nie było, że nas tu nie było, buty Merrell’a Vapor Glove 3 upodobała sobie też Auri (Strefa Slackline).
Skarpetobuty Skinners
No właśnie, Skinners’y to nie tyle buty, ile skarpety z podeszwą polimerową. Najbardziej minimalistyczna propozycja i przewidziana głównie na wysokie taśmy highline, gdzie nie ma bezpośredniego kontaktu z podłożem, bo pamiętamy, że cały czas jesteśmy w krajobrazie zimowym. Skinners’y są cieniutkie, taśmę czują niczym bosa stopa, a nieprzemakalna jest niestety tylko warstwa polimeru na „podeszwie”. Oczywiście, jeżeli ktoś potrafi z taśmy nie spadać, to na niskich shortline i longline też się znakomicie w zimie sprawdzą. Jako ochronę przed wilgocią i chłodem, przy podejściu do takiej niskiej taśmy, polecamy 2 numery większe klapki typu np. Crocs’y. No i ciepłe skarpety albo nawet dwie pary, w przypadku tych skarpetobutów będą nieodzowne.
Producent Skinners’ów wszedł na rynek slacklinowy raptem kilka lat temu. Zaczął od sponsorowania dużych i medialnych przedsięwzięć, takich jak bicie rekordów w długości przejścia taśmy highline. Łatwo sobie wyobrazić, że przejście ponad 2 kilometrów bosą stopą, po wąskim pasku, bądź co bądź, ale jednak 'plastiku’, w dodatku ostrego na krawędziach, może być dla stopy cokolwiek bolesne. Stąd skarpetobuty spod znaku Skinners’a stały się szybko bardzo popularne wśród slacklierów wszelkiej maści.
Atrakcyjność tego obuwia na taśmie od razu podchwycili freestylerzy, spędzający codziennie godziny na wysokiej taśmie, ćwicząc kolejne tricki, ewolucje i comba. Jest to najczęściej używane obuwie w tej dyscyplinie slackline.
Jeden z największych graczy na globalnym slacklinowym rynku, Slacktivity, producent taśm i sprzętu do slackline, reklamuje je jako najlepsze buty do slackline („Skinners – The Best Slackline Shoes”). Skarpetobuty S upodobała sobie zimą (bo w lecie biega na bosaka) aktualna rekordzistka Polski w highline – Kasia Dziewulska.
W Strefie największe doświadczenie ze Sinners’ami ma /Mi$ i owszem poleca je. Dodaje, że pierwszą parę schodził w jeden sezon. Polimer w jednej skarpecie sparciał i się rozpadł. Mogła to być jednak podróbka, bo w drugiej parze śmiga już z powodzeniem trzeci sezon jesienno-zimowy… choć może śmiga trochę mniej niż kiedyś.
Inne propozycje butów na slackline zimą
W naszej dyskusji pod postem na FB, dotyczącym slacklinowego obuwia zimowego, padło jeszcze kilka propozycji. Bardzo ciekawa wyszła od Adama Kamińskiego, wiceprezesa Stowarzyszenia Slackline Polska, freestylerela i instruktora highline. Adam mianowicie w okresie zimowym używa na wysokiej taśmie baletek akrobatycznych?! w które wkłada skarpetki antypoślizgowe? Skarpeta nie ślizga się w baletce, baletka nie ślizga się na taśmie i chroni przed wilgocią — ma to sens.
Wspomniane zostały też buty barefoot Brubeck, co do których jednak Paweł Pospiszyl (Slackpark Silesia) miał zastrzeżenia, z powodu zbyt rozciągliwej cholewki. But taki potrafi spaść ze stopy, czy też wręcz, na skutek sił działających na napiętym slackline, wystrzelić z niej w powietrze. Do sprawdzenia pozostaje obuwie typu barefoot marek: Hobibear, Magical Shoes czy BeLenka.
Jednak tak między Bogiem a prawdą… hmm, dziwne powiedzenie. Niektórzy wszak twierdzą, że w Bogu prawda? No ale właśnie gdzieś tam, w tamtym miejscu, to zwykłe trampki też wystarczą. Może nie będą idealne na zimę, bo super ciepłe nie są, ale z braku laku… Kolejne dziwne powiedzenie, kto dziś używa laku? A im bardziej starta podeszwa w tych trampkach będzie, tym lepsze wyczucie taśmy pod stopą.
Vip’ów buty na slackline
Od zawsze w butach widziany był na taśmie Andy Lewis, kiedyś współtworzący historię światowego slackline, dziś celebryta sportów ekstremalnych. Tak, to ten, który wystąpił na trickline, u boku Madonny, w przerwie Super Bowl, w 2012 roku. Andy dorobił się nawet własnej linii Five Teenów (5.10), sygnowanych „Andy Lewis Line King” Signature Series Slackline Shoes. Co zresztą zostało uwiecznione na filmie.
Z kolei Samuel Volery, który również zapisał piękne karty w historii światowego slackline, poleca wysokie Skinners’y. Samuel jest dziś jednym z najlepszych na świecie freestylerów i radzi ich używać m.in. do treningu tricków typu Almaghty, w których ciało obraca się dookoła taśmy, mając z nią kontakty tylko podbiciem stopy. O Andym i o Samie wspominaliśmy już w artykule dotyczącym genezy slackline.
Podpytaliśmy też o najlepsze buty do slackline Spencer’a Seabrooke, rekordzistę w highline free solo z 2015 roku. Zapytaliśmy, w jakich butach bił rekord świata i jakie teraz ceni sobie najbardziej. Jednak najpierw powinieneś zobaczyć o kim i o jakim rekordzie my tu w ogóle rozmawiamy.
Spencer wylewny w odpowiedzi nie był, ale za to konkretny: „Zawsze buty skateboardowe. Para, którą założyłem na free solo, to była od firmy Lakai, ale od kiedy spróbowałem 5.10 Freerider, to właśnie je uważam za najlepsze i do slackline i do chodzenia w skałach.”
W przeciwieństwie do całej reszty jedna z najlepszych francuskich slacklinerek w historii, Mimi Guesdon, zawsze używała zwykłych skarpet. Na ugięciu kilkusetmetrowej taśmy highline potrafiła robić w nich kontrolowane, kilkumetrowe ślizgi.
I na zakończenie tej viposko-butowo-slacklinowej wyliczanki, Sebastian Gum Chung Segraves, mistrz rodeoline i uliczny performer. Można go spotkać między innymi na występach nad kanałami w Amsterdamie. Swego czasu Sebastian używał tylko Vasns’ów. Mówił, że zużywa jedną parę na miesiąc.
Jakie buty są najlepsze do trickline?
I jak obiecaliśmy na początku tak się też teraz stanie. Filip gdzieś hen daleko, w środku dużej wody, na pokazach, na statku, nad mniejszą wodą. I żeby było wiadomo, o co chodzi, to jeszcze tu dopowiemy, że Filip aktualnie współtworzy z Moritzem Purerem duet Slack Sensation, gdzie wspólnie występują na dwóch równoległych taśmach. Próbka ich możliwości poniżej i zaraz potem przechodzimy do, wiadomo, butów.
Na co zwracasz uwagę przy wyborze butów do trickline?
„Jeżeli chodzi o to, jakich bym użył butów do tricka, to dla mnie najważniejsze jest, żeby podeszwa była płaska. Żeby była dość sztywna, ale nie twarda. Czyli mi najbardziej siedziały zawsze takie buty typu Nike Janoski na przykład, czy ewentualnie Vansy.
Jakkolwiek Vansy są troszkę niskie i nie bardzo trzymają stopę, przez co mogą się ześlizgnąć. Lepiej więc ciut wyższy but, taki dalej pod kostkę, ale dość mocno trzymający stopę, z płaską podeszwą, nie za miękką i nie za twardą. Ważne też, żeby nie miał jakiś dodatkowych zameczków, czy spinek. Żeby z jednej strony nie zniszczyć taśmy, z drugiej, żeby to nam się nie wbijało w nogę. Więc taki byłby mój wybór butów na tricka.
Kiedyś częstym wyborem ludzi były 5.10, takie ponad kostkę, czyli bardziej skateowe buty powiedzmy. To też miało swój plus, bo tam miałeś to zagięcie pomiędzy stopą i piszczelem, a tego miejsca się bardzo dużo używa w tricku. Wtedy ten masywny język buta, który był zagięty nad kostkę, pewnie chronił trochę skórę w tym miejscu. Plus trzymały kostkę pewnie lepiej. Ja natomiast nigdy ich nie używałem i zdecydowanie wolę lekkie buty na tricka. No ale jest to moja indywidualna opinia, może z racji tego, że tyle skakałem nad wodą w trakcie kontraktów. Przyzwyczaiłem się, że nie mam nic na nogach i gdybym nagle włożył taki ciężki but, to pewno by mi on przeszkadzał.”
Kiedy trickliner używa butów, a kiedy skacze na bosaka?
„Generalnie butów używam w zależności od tego, nad czym skaczę. Jeżeli jest to twarda powierzchnia, taka jak np. trawa to użyłbym butów. Jeżeli byłby to zwykły materac to prawdopodobnie też. Natomiast jeżeli byłoby to coś miękkiego typu woda, siatka czy poduszka powietrzna, to najpewniej nie używałbym butów. U siebie w ogrodzie jak skaczę nad poduszką to zawsze bez butów. Teraz, na statku (nad basenem z wodą), też skaczę bez butów, ale np. w parku zawsze skakałem w butach.
Są jeszcze dwa argumenty, dla który tricklinerzy ubierają buty. Pierwszy jest taki, że taśma do tricka ma dużo ostrzejsze brzegi niż zwykła taśma slacklinowa. I jak ktoś ma nieprzyzwyczajoną skórę, to ona bardzo obciera górę stopy, czy wnętrza pomiędzy palcami. Czasem aż leje się krew. Po prostu bardzo łatwo przedrzeć skórę i nabawić się strupa, który będzie się zdzierał przy każdym kolejnym tricku.
Drugi argument jest czysto techniczny. Otóż wydaje mi się, że w butach o wiele łatwiejsze są lądowania na taśmie. Przynajmniej na początku. Jak nie czujesz taśmy do końca i tylko np. sobie podskakujesz, to zdecydowanie łatwiej jest wylądować właśnie w bucie. Ciężar rozkłada się wtedy na całą stopę, która ląduje na taśmie i nie ma takiej konieczności stabilizacji stopy, jak w przypadku lądowania na bosaka.”
Reasumując zatem wady i zalety butów i bosej stopy na taśmie trickline…
„Podsumowując, bez butów jest na taśmie bardzo fajnie, bo czujesz dużo więcej. Tak jak na highline zazwyczaj ludzie chodzą na bosaka. Jednak z drugiej strony, jak masz całą podeszwę, to ta siła się rozkłada, przez co łatwiej jest stłumić energię i wylądować. Nawet jeżeli ta stopa nie jest na taśmie idealnie ułożona. Jeżeli jesteś bez butów, wtedy musisz ją idealnie ułożyć na taśmie, bo inaczej to się nie uda. Po prostu mięśnie nie ustabilizują rotacji w trakcie ewolucji.
Pamiętam, że w speedlinach, tych za czasów jeszcze napiętych taśm takich, jakie były w Bydgoszczy (Mistrzostwa Świata w Przechodzeniu rzez Rzekę) na przykład, to też dużo osób używało butów. Nawet ja wtedy też biegałem w butach, pomimo tego, że highliny zawsze chodzę bez butów. W butach taśma bardziej wybaczała błędy. Czyli jeżeli postawiłeś stopę tylko kawałeczkiem na taśmie, to jeżeli wystarczająco szybko zrobiłeś kolejny krok, to wystarczało, żeby sylwetkę ustabilizować i pójść dalej. Natomiast przy gołej stopie, to jeżeli ją źle postawisz, to ona się łatwiej zsunie. Po prostu nie utrzymasz jej na taśmie i spadniesz. To trochę tak jak w przypadku buta wspinaczkowego. Jeżeli masz bardzo twardą podeszwę, to jesteś w stanie stać na czubku palców. A z kolei przy miękkiej podeszwie stopie nie wystarcza siły, żeby się utrzymać na samych palcach.
I to by była moja koncepcja, dlaczego ludzie też używają butów w trickline. Właśnie, żeby łatwiej się lądowało, żeby łatwiej było idealnie ustabilizować lądowania tych tricków, które kończysz na stopach.”
A Ty jakiE buty na slackline cenisz sobie najbardziej?
Jeżeli masz jakieś indywidualne preferencje czy doświadczenia z obuwiem na slackline, których tu nie wymieniliśmy, albo chciałbyś o coś podpytać lub zwrócić uwagę, to zapraszamy do dyskusji pod postem na FB. A jeśli podobał Ci się ten wpis lub uważasz go za przydatny albo może jedno i drugie, to daj nam jakoś znać. Polub na FB, zacznij śledzić na IG, czy subskrybować na YT lub w ostateczności zamów u nas najlepszą strefę ze slacklinami na swój event, czy coś… Nikt w tym kraju Ci takiego cudeńka nie ogarnie, prócz nas ma się rozumieć – autopromocja nie hańbi, powtarzają w jednym radiu. I wreszcie, jeżeli uważasz ten wpis za stratę swojego czasu i dalej nie wiesz, co to są buty, to odejdź w pokoju. Peace.