Miał być dzisiaj inny tekst, ale nie będzie. Poczeka sobie, ostygnie.
Bo to trochę tak, jakbyśmy byli medium piłkarskim i nie poinformowali Cię, że właśnie w tym momencie polska reprezentacja gra w finale mistrzostw świata. Osobiście bardzo się cieszę, że akurat taka dynamiczna sytuacja się zdarzyła, bo… Gramy w finale!!!!
Kim jest Grześ?
To jest Grześ nieoficjalnie, oficjalnie Grzegorz Hoffmann. Grześ jest fantastycznym człowiekiem, super kumplem i jednym z najlepszych slacklinerów, jakich poznałem w życiu. Skill taki, że kopara opada, a mordka mu się wiecznie cieszy.
Właśnie w tej chwili, kiedy czytasz ten tekst, Grześ stara się wyrównać ustanowiony wczoraj rekord świata w długości przejścia highline. Co dokładnie oznacza przejście 2160 m bez upadku.
Ponad dwa kilometry!!! Wyobrażasz to sobie? Taśma jest zawieszona na wysokości 600 metrów, w Szwecji. Wczoraj już prawie mu się ta sztuka udała. Zabrakło czystego przejścia pierwszych! 40 metrów. Dalej pojechał na czysto 2120 metrów, w półtorej godzinki. Niesamowity!
Trzymamy kciuki!
Wiem, że slackline nie jest tak popularny jak futbol i szybko tego nie zmienimy. Wiem, że Grzesiowi bardzo zależy, żeby wyrównać rekord już dzisiaj. Wierzę, że najprawdopodobniej tak się zdarzy. To jednak moim zdaniem nie jest najważniejsze, czy będzie to dziś, czy „jutro”, bo Grześ na pewno swój cel osiągnie. Co do tego nie mam wątpliwości.
Zależy mi natomiast bardzo, żeby wiedział, że jesteśmy razem z nim, na tyle na ile to możliwe i teraz i w przyszłości. Że ma nasze wsparcie i ma kibiców. Grześ jest przecież Nasz jak polska reprezentacja, grająca w finale, w Szwecji.
Daj mu znać, że z nim jesteś. Takie rzeczy naprawdę bardzo pomagają i budują. Tu znajdziesz jego IG:
https://www.instagram.com/grze_hoff/
/Mi$