Kiedy stary slackliner wygrywa życie?
Kiedy z murów wysokiego zamku dostrzeże turkusową toń jeziora?
Nie. Wtedy stary slackliner, myśli sobie: „kuwa, ale pięknie”.
Kiedy z murów wysokiego zamku dostrzeże turkusową toń jeziora, a w jednej z jego zatoczek spot waterlinowo-highlinowy? Tak. Wtedy, myśli sobie: „No nie wierzę… Aaaaaa!!! Stary jesteś w raju!”.
Dokładnie takie myśli miałem kilka dni temu. Najpierw pierwszą, potem drugą. A następnie… Sam zresztą widzisz. Byłem w raju i było mi z tym najlepiej… Hmmm. Nazbierało mi się przy tej okazji trochę refleksji na temat slacklinowych podróży, bajecznych spotów i przede wszystkim przepięknych ludzi ze slacklinowego community. Nie pierwszy raz wszak błogostan i królestwo niebieskie stanęło wprost przede mną. Te jednak muszą chwilę poczekać, bo za moment ruszamy przygotowywać wiadomą Strefę na Wibracje Festiwal . Mam nadzieję, że również tam doświadczymy takich chwil.
Tylko podziękowania jeszcze szybciutkie, bo dalej jestem pod wielkim wrażeniem tego, co tu widzisz.
Dzięki: Milenka, Natalia, Maro – najlepsza z Was kompanija! /Mi$
Fot. @so.lka
ps. Słuchajcie, wszedłem na tę czerwoną chustę zwisającą do wody (aerial silk). Wszedłem na samą górę, pod czujnym okiem instruktorki. No i przyznam, że to nie jest sport dla słabych ludzi. Tak się spompowałem, że nie byłem w stanie zejść, musiałem zeskoczyć do jeziora. Nie mam pojęcia, jak Wy to robicie, że jeszcze macie siłę na te wspaniałe i skomplikowane figury.
Szacun dla Was dziewczyny! Jak dorosnę, chcę być taki jak Wy.