Przejdź do treści
Strona główna » Blog » Festiwal OFCA i Psychologia highline

Festiwal OFCA i Psychologia highline

„Co popycha nas wciąż wyżej i wyżej w chmury? Dlaczego początkowo nie możemy tam podnieść dupy z taśmy i co powoduje, że w końcu ją podnosimy?”

 
Odbiegnę na jeden akapit od tematu. Widzisz 3 nasze fotki z Oleśnickiego Festiwalu Cyrkowo-Artystycznego, gdzie nieznająca się jeszcze wtedy zbyt dobrze, przyszła Strefa Slackline stawiała swoje pierwsze kroki na highline. Moja fotka znalazła się w treści aż dwukrotnie z tego względu, że jej bezpośrednio dotyczy poniższy wywód.
Pomimo przeżyć z tamtej chwili, o których dowiesz się poniżej, nie opuściłem od tamtego czasu żadnej OFCA’y..
 

 

Powody

Spłycę troszeczkę powody, dla których rozpoczynamy naszą przygodę z highline. Z jednej strony może być ich niezmierzona ilość. Każdy może mieć swój własny, indywidualny powód. Z drugiej chcę, żebyś zmieścił się, z czytaniem tego tekstu nim Ci kawa wystygnie i papieros zgaśnie (choć palenia nie polecam).
 
Podstawowa pobudka może zatem brzmieć: „skoro umiem to zrobić tu, na ziemi, to dlaczego nie miałbym tego robić tam, na wysokości?” Zasadne i jakże logiczne pytanie. Dlaczego nie?
 
Jedziesz wtedy na slacklinowy festiwal, bo tak najbezpieczniej – bo wszystko Ci profesjonalnie przygotują, tak żebyś sobie krzywdy nie zrobił – i siadasz na wysokiej taśmie. Dokładnie tak jak ja na tej fotce. Ona nie znalazła się tu przypadkowo. Akurat z tamtej chwili pamiętam wszystko. Festiwal OFCA, Oleśnica 2015 r. – moja najdłuższa chwila w życiu.
 
 
Zastanów się teraz przez moment, czy jest jakiś zauważalny ruch na tym zdjęciu? Czy widać, żeby coś tutaj się działo?
 
A no właśnie, nic! Nic się tu nie wydarza i długo nic się nie zdarzy, z rzeczy dynamicznie obserwowalnych. To jednak tylko zdjęcie, więc jego historię muszę Ci sam dopowiedzieć.
 
Nie mam pojęcia, jak to jest robić dobrą minę do złej gry, ale ta wyszła mi całkiem nieźle.
 
 

Trwam właśnie w niekończącej się, zapętlonej chwili i jestem totalnie sparaliżowany. Chyba nawet nie mam odwagi pykać brewką. Mogę być modelem dla jakiegoś rzeźbiarza lub mieć milion takich samych fotek robionych w różnych odstępach czasu. Jedyny ruch, jaki możesz dostrzec to ten, że wycieram spoconą stopę o łydkę. Tę symboliczną czynność, jakby sprawdzający, czy potrafię czymkolwiek poruszyć, wykonuję co jakiś czas. Poza tym bezwzględna statyka. Dynamika tej chwili, która urosła do kilkudziesięciu minut, dzieje się w warstwie emocjonalnej.

Emocje

Pytanie.
Co wnosisz ze sobą na highline?
 
No na pewno nie problemy z Twojego codziennego życia na ziemi. Te znikają na grubo wcześniej, nim ktoś Cię przywiąże do tej wysokiej taśmy (ja na tym zdjęciu nie potrafiłem jeszcze przywiązać się samodzielnie). Znikają za sprawą buzującej adrenaliny, która zaczyna się pojawiać z chwilą podjęcia decyzji o wejściu na highline.
 
Podpowiem Ci, co wnosisz.
 
Lęk przestrzeni i lęk wysokości o indywidualnym natężeniu. Niepewność, czy osoba, którą widziałeś pierwszy raz w życiu, skutecznie przywiązała Cię do taśmy. Niepewność, czy osoby, których nigdy nie widziałeś na oczy, bezpiecznie zamontowały tę taśmę i to wszystko nie pierdolnie. Generalny brak zaufania do sprzętu. Wiem, że pisałem, że na slacklinowych festiwalach jest najbezpieczniej, ale będąc kompletnie zielonym, tam wysoko w przestrzeni, zaczynasz mieć wątpliwości. Na niczym wszak się jeszcze nie znasz. Dodatkowo dochodzi jeszcze niepewność co do własnych slacklinowych umiejętności, która rośnie wprost proporcjonalnie do długości czasu, jaki spędzasz w pozycji siedzącej.
 
A co jest wypadkową tych wszystkich wyżej wymienionych, nieszczególnie sympatycznych emocji? Strach. To się nazywa: strach! Najgłębiej zakorzeniona i zakodowana w dna ludzka emocja, która potrafi Cię kompletnie i doszczętnie sparaliżować. Sięga po Twoją psyche i upośledza fizys. Popatrz jeszcze raz na zdjęcie. Strach wcale nie musi mieć wielkich oczu. Żeby Ci to jeszcze lepiej zobrazować…
 
Podejmujesz walkę przeciwko 2 milionom lat ewolucji. Twoi przodkowie nigdy nie żyli w przestworzach i nie klepali piąteczek z ptaszkami w locie o poranku. Walczysz więc z każdą komórką twojego ciała, gdzie każda z osobna i wszystkie razem wyją ci w podświadomości: „Spierdalaj stąd! Dlaczego nam to robisz? Wracaj na ziemię, bo umrzemy!” Prawie wszystko w Tobie jest przeciw Tobie.
 
Hahahhah, taki komizm sytuacji!

Wyzwolenie

Co zatem sprawia, że w końcu podnosisz dupę z taśmy i zaczynasz swoją wędrówką w przestrzeni? Co może być taką siłą napędową, która przezwycięży ten ogrom przeciwieństw?
 
Pragnienie kontroli. A w zasadzie, mówiąc pełnym zdaniem, jest to niepowstrzymane dążenie do opanowania siebie i kontroli nad emocjami. Jak napisałem na wstępie, nie mam pewności co do Twoich pobudek. Pewne natomiast jest to, że skoro siedzisz tu na taśmie, to będziesz zmuszony zmierzyć się z samym sobą. Niesamowite, prawda? Jesteśmy homo sapiens, który potrafi mieć tak silne pragnienie, które może przezwyciężyć pierwotne uczucie strachu i 2 miliony lat ewolucji. We have to be homo highliners probably.
 
Swojego pierwszego podniesienia tyłka z taśmy do pozycji stojącej na highline nigdy nie zapomnisz. Takie to będą emocje. Będziemy Ci kibicować. Będziemy całą Strefą Slackline, prywatnie, na Festiwal OFCA 2021. Nigdy też nie zapomnisz tego festiwalu, który oferuje znacznie więcej, niż możesz przypuszczać. Chodź tam z nami.
 
 
 
Chcesz wiedzieć więcej? Chcesz wiedzieć, dlaczego warto być na OFCA? Zatem przejdź do poniższego linku. Jakiś czas temu opisałem tu klimat tego festiwalu. /Mi$